poniedziałek, 8 września 2014

Prolog

-Simon, muszę Ci coś powiedzieć.
-Słucham?
-Ja...ja...jestem w ciąży.
-CO!? Chyba żartujesz, wiesz przecież, że to miała być krótka przygoda, jutro wracam do Londynu.
-A co ze mną?
-A co mnie to obchodzi?! Wyślę Ci pieniądze i chyba wiesz co masz zrobić.
-Ty nie mówisz serio?- niestety nie usłyszałam odpowiedzi, gdyż już go nie było. Zostałam sama. Sama z problemem.
***

-Proszę przeć i oddychać. Już widać główkę.
-Ale ja już nie mogę...
-Proszę się postarać, zaraz będzie po wszystkim. Ostatni wysiłek.- dałam z siebie wszystko i po chwili opadłam zmęczona na łóżko. Zaraz usłyszałam płacz dziecka.
-Gratulacje, ma pani córeczkę.- mówił doktor, podając mi ją na ręce. Tak, mam problem.
***

-Mamo, mamo!
-Ile razy mówiłam. Nie mów do mnie mamo, bo czuję się staro. Mów do mnie Ann.
-Dobrze, Ann. 
-Co chciałaś?
-Dlaczego wszystkie dzieci mają tatusia, a ja nie?
-Dziecko, przecież Ci mówiłam. Tatuś Cię nie kocha, zostawił nas i nigdy nie wróci. A teraz idź do siebie, bo zaraz przyjdzie do mnie wujek.
-Dobrze.- powiedziała rozpłakana. Świetnie, jak zaraz znowu się rozryczy to zwariuję.
***

-Mamo!
-Czego znowu?! Po za tym masz do mnie nie mówić mamo.
-Dobrze, Ann. Potrzebuję kasy, bo jedziemy na wycieczkę.
-A co ja Ci poradzę, nie mam.
-To załatw. Leć do swojego sponsora i niech Ci rzuci troszkę pieniędzy!
-Nie odzywaj się do mnie tym tonem. Nie dostaniesz żadnych pieniędzy na wycieczkę, nie zasłużyłaś. A po za tym nie nazywaj Jimma moim sponsorem, bo czuję się jak...
-..dziwka?
-Jak śmiesz?- uderzyła mnie w twarz. Nie pierwszy raz. I to jest matka.- Do siebie i nie pokazuj mi się na oczy!
-Z przyjemnością!- trzasnęłam drzwiami i zamknęłam się w pokoju. Nienawidzę jej, nienawidzę tych pieprzonych wujków, nienawidzę wszystkich!
***

-Słucham?
-Panna Hayley Blake? Córka Ann Blake?
-Tak, przy telefonie. 
-Policja z tej strony. Nie mamy dla pani najlepszych wiadomości. Pani matka została zamordowana przez niejakiego Adama Smitha. Zna go pani?
-Moja matka spotykała się z nim. Ale jak to się stało?
-Ktoś znalazł jej martwe ciało w parku. Została ugodzona 3 razy nożem w serce, jak się później okazało sprawcą okazała się wspomniany pan Smith
-Rozumiem.- rozłączyłam się i zdałam sobie sprawę, że zostałam sama. Zupełnie sama. Moja matka nie żyje, a najgorsze jest to, że nie wiem się czy cieszyć czy płakać? Czy ze mną jest, aż tak źle?
***

Na razie prolog, nie wiem kiedy pojawi się pierwszy rozdział, ale liczę, że chociaż trochę was zachęciłam ;)

1 komentarz:

Jeśli przeczytałeś, zostaw kilka słów po sobie. To wielka przyjemność, a przede wszystkim ogromna motywacja do pisania dalszych rozdziałów :)